Jak być dobrym z Excela?

Piotr Majcher Excel, Przemyślenia

Mam bazę kilku tysięcy użytkowników Excela 🙂

Wyłowiłem z niej kilkadziesiąt osób, które wymiatają z Excela i są o wiele lepsze ode mnie. Poza tym to bardzo życzliwe osoby więc postanowiłem zadać im pytanie:

„Jak wymiatać w Excelu? Co robić aby być specem?”

Otrzymałem odpowiedzi od prawie 30 osób. W wielu przypadkach były to bardzo obszerne maile. Pierwotnie miałem zmontować z nich posta ale czytając je pomyślałem, że lepiej będzie opublikować oryginalne teksty, które otrzymałem. Wybrałem kilkanaście. W niektórych przypadkach wprowadziłem drobne poprawki aby lepiej się czytało 🙂

Na podstawie tych wypowiedzi, oto najważniejsze składniki sukcesu w pracy z Excelem:

  • Ćwicz, ćwicz, ćwicz
  • Miej cierpliwość
  • Miej pokorę
  • Pomagaj innym
  • Podejmuj wyzwania
  • Ułatwiaj życie sobie i innym
  • Miej przyjemność z pracy
  • Nie bój się zmian
  • Eksperymentuj
  • Znajdź osoby lepsze od Ciebie
  • Zacznij od podstaw
  • Nie bój się Excela

Jaką drogę przeszli inni?Ile czasu potrzebowali? Jak i gdzie się uczyli?

Dowiedz się co zrobili dobrze a co źle. Poczytaj wskazówki i rady.

Miłego czytania 🙂

Piotrze,

Ostatnio trafiłem na kilka osób, które chciały nauczyć się Excela w weekend 😊

Podstawowa rada, to uświadomienie sobie, że z nauką Excela jest jak z nauką języków – wymiatasz wtedy, gdy dużo, długo i systematycznie ćwiczysz. Nie da się być ekspertem po weekendzie, ale w weekend spędzony na oglądaniu Twoich filmików i potem koniecznie za każdym praktycznie razem przetestowaniu danego rozwiązania samemu odtwarzając arkusz, można się bardzo dużo nauczyć.

Kolejna rada to nie sądzić, że się dużo umie, więc nie trzeba np. oglądać nowych filmików. Ja tak miałem, pracuje z Excelem od pewnie 20 lat, w każdej firmie włącznie z korporacjami byłem najlepszy, a dopiero 2 lata temu, jak zacząłem oglądać Twoje filmiki, zobaczyłem jak dużo jeszcze nie wiem.

Fajnie jest umówić się z szefem / kumplem z pracy / podwładnym, że ilekroć wymyśli w Excelu fajne nowe rozwiązanie, to zawoła i pokaże co wymyślił. Ja tak się nauczyłem i nauczyłem też wielu swoich asystentów.

Dobrze mieć trochę wolniejszą głowę i chęć optymalizacji pracy – wtedy rozwiązania jak przyspieszyć i zautomatyzować pracę w biurze same przychodzą do głowy. Ja na większość pomysłów wpadam pod prysznicem 😊

 

Pozdrawiam serdecznie,

Michał ****

Cześć Piotrze,

Nie było nigdy okazji, więc na początku chciałem podziękować za to co robisz i w jaki sposób to robisz. EXCELent JOB!!!

W związku z tym, że dzielisz się swoją wiedzą tak otwarcie, staram się ze swojej strony aktywnie brać udział w Twoich inicjatywach, żeby chociaż tak Cię wesprzeć, podziękować i pomóc Tobie. Mam już subskrypcję yt, newsletter, staram się like’ować filmy itd.

Teraz stawiasz cięższe zadanie 🙂 wypracowania i pytania otwarte nigdy nie były nigdy moją mocną stroną 🙂 Mimo to zebrałem poniżej moje myśli. Mam nadzieję, że się przydadzą i zrobisz z nich pożytek.

1. Napisz jakie masz doświadczenia związane z nauką Excela.
Excel towarzyszył mi od kiedy miałem pierwszy komputer. Kiedyś był to dla mnie program do robienia tabelek 🙂
W szkole i na studiach miałem zajęcia poświęcone Excelowi w zupełnie podstawowym zakresie.
Na studiach korzystałem dużo z Excela na potrzby projektów, rozwiązując problemy głowie w gronie znajomych.
Kiedy byłem na pierwszej rozmowie o pracę zapytano mnie o znajomość Excela – wtedy odpowiedziałem, że dobra. Z perspektywy czasu śmieję się z tego, w jak dużym błędzie byłem.

2. Z jakich źródeł się uczyłeś.
Szkoła, studia, internet, doświadczenie koleżeństwa z pracy. Nigdy nie byłem na żadnym szkoleniu.

3. Ile czasu zajęło Ci dojście do obecnego poziomu wiedzy.
10lat

4. Jakie przeszkody i wyzwania stawały Ci na drodze.
Każde zadanie Excelowe traktuję jak wyzwanie i nie przejmuję się przeszkodami. Można przyjąć ze pewnik, że każdemu projektowi towarzyszą przeszkody. Z doświadczenia wiem, że jeśli mamy komfort czasu to warto „odłożyć” problem i z czasem odpowiedź przychodzi sama. Czasem warto zaakceptować proste rozwianie, aby nie zatrzymać się całkiem z pracą nad nowym projektem. Kiedy napotykam problemy, często korzystam z Twoich filmów.

5. Co powiedziałbyś osobie, która powie „Chcę szybko nauczyć się Excela”.
Nie można nauczyć się Excela szybko. To nie bieg na 100 metrów. Dla mnie Excel to narzędzie, w którym nadal odkrywam nowe funkcjonalności i uczę się czegoś innego.

6. Może masz jakieś wskazówki, które pomogą nauczyć się Excela szybciej albo będą przydatne w trakcie nauki.
Dla mnie na początku mojej drogi z Excel dużym wsparciem i motywacją była kolega z pracy, który też doskonale sobie radzi w Excelu. On pokazał mi wiele swoich rozwiązań i sposób jak szybko poruszać się w tej aplikacji.
Jeśli chodzi o moją naukę Excel to nigdy nie byłem na żadnym szkoleniu. Z doświadczenia wiem, że z nauką Excel jest podobnie jak z nauką języka, kiedy tego nie używasz na co dzień nawet najlepsze szkolenie Ci nie pomoże.
Dla mnie motywujące jest rozwiązywanie „rzeczywistych” problemów na autentycznej bazie danych. Szczególnie na studiach przeszkadzało mi operowanie na dużej ilości założeń i bazie danych tworzonych sztucznie przez wykładowców.

7. Co kierowało Tobą gdy postanowiłeś być Excelowym specem?
Motywacją była praca. Chciałem szybciej i bardziej sprawnie wykonywać swoje obowiązki. Zależało mi, aby odbiorca otrzymał ode mnie plik taki jak sam chciałbym otrzymać – czytelny i intuicyjny w znajdowaniu potrzebnych danych.

8. W jakiej kolejności uczyłeś się Excela?
Moja nauka była i jest bardzo chaotyczna. Uczę się na danym zagadnieniu. Kiedy dostaję zadanie, rozwijam swoją wiedzę w danym temacie.

9. Czy jest coś czego powinieneś nauczyć się wcześniej lub lepiej.
Na pewno czymś co bardzo się przydaje to znajomość skrótów klawiszowych – zarówno Excelowcyh jak i ogólnych. To po to, aby na rzeczy mniej ważne (np. poruszanie się po pliku) nie tracić czasu i motywacji. Szczególnie ważne jest to przy dużej ilości danych.

10. Jak patrzysz na Twoją „Excelową drogę” z perspektywy czasu itd.
Z perspektywy czasu uważam, że dużo ważniejsze niż zaawansowana znajomość obsługi Excel jest umiejętność logicznego myślenia. Pomysł na rozwiązanie problemu jest często ważniejszy niż sama realizacja. Dlatego ja nigdy nie przywiązywałem wagi do skomplikowanych funkcji. Wychodzę z założenia, że kiedy te funkcje będą mi potrzebne to znajdę je w online. Warto znać podstawy i same funkcjonalności. Szczegóły zawsze się znajdzie.
Ucząc innych podkreślam, że ważne aby wiedzieć „co” chce się uzyskać, a nie „jak”.

Co wg ciebie trzeba (z)robić aby wymiatać w Excelu.
Przede wszystkim trzeba chcieć, trzeba patrzeć na swoją pracę krytycznie i twierdzić, że zawsze można pracę wykonywać bardziej efektywnie.
Trzeba posiadać umiejętność logicznego myślenia i zawsze wiedzieć co chcemy uzyskać na końcu naszej pracy – wtedy rozwiązanie na pewno się znajdzie.

Pozdrawiam
Kuba

Cześć Piotrze,

 

Cieszę się, że znalazłam się w tym gronie osób, ale obawiam się, że nie jestem dobrym wzorem do naśladowania, przynajmniej w tej chwili na pewno w inny sposób zabrałabym się do nauki Excela.

Moja nauka Excela rozpoczęła się chyba w 2012r. kiedy to postanowiłam zmienić pracę z księgowości na kontroling a wiadomo, że w takim dziale znajomość Excela to podstawa. Na początku uczyłam się z tańszej książki o Excelu dostępnej na rynku, bo byłam tuż po studiach i nie mogłam sobie pozwolić na wydatek ok 100 zł na zakup Biblii Walkenbacha. W tej chwili mogę powiedzieć, że to były pieniądze wyrzucone w błoto i że jednak powinnam już wtedy zainwestować w Biblię.

Najważniejsze jednak, że udało się osiągnąć cel, czyli zmienić pracę. Pierwsze dni nie należały jednak do najprzyjemniejszych, bo wtedy zrozumiałam jak duże braki mam w Excelu. Odstawałam od moich kolegów z zespołu na każdym kroku ☹ (ale za to pozytywnie wyróżniałam się jeśli chodzi o znajomość rachunku kosztów, księgowości i wiedzy finansowo-kontrolingowej), ale to mnie zmotywowało do ciężkiej pracy. Wtedy  w moim życiu pojawiła się już Biblia Walkenbacha. Czytając ją od razu przerabiałam ćwiczenia. Efekty były widoczne, ale jednak nadal było to mało w porównaniu do moich kolegów, którzy wymiatali w Excelu (oprócz Excela znali świetnie także VBA). Całe szczęście wtedy (chyba w 2014r) z pomocą przyszedł mi PMSocho (dzięki Piotrze) 😊

Na początku postanowiłam przerobić wszystkie poprzednie materiały i całkiem nieźle mi to szło. Przerabiałam codziennie po 2-3 filmy + samodzielne wykonanie tych zadań w Excelu. Byłam tak zdeterminowana do intensywnej nauki, że nawet przeznaczyłam jeden cały mój 2-tygodniowy urlop na intensywną naukę. Udało mi się wtedy przerobić ok 200 filmów wraz z samodzielnymi ćwiczeniami. Może wtedy nie zapamiętałam wszystkiego szczegółowo, bo materiału było dość dużo ale przynajmniej kojarzyłam jak można rozwiązać dany problem (i że można w ogóle to zrobić przy użyciu Excela) i jak chciałam to rozwiązanie zastosować w codziennej pracy to powracałam do odpowiedniego filmu.

Kolejny etap w moim życiu to zmiana pracy na inną, gdzie to ja miałam największą wiedzę w Dziale i Excela używałam na każdym kroku. Nie wyobrażam sobie jak dałabym sobie rady z moim projektem gdyby nie Excel. To był też czas kiedy mogłam się trochę sprawdzić, gdyż dużo rzeczy było na mojej głowie, a jednak  w poprzedniej pracy pozostawałam w cieniu kolegów, bo uważałam, że moi koledzy przygotują dany raport dużo lepiej niż ja. W tej pracy byłam zdana tylko na siebie, ale dałam sobie radę. Dużym minusem jednak było to że pracowaliśmy na terminalach i nie było możliwe zainstalowanie dodatku Power Query. To oraz zakończony projekt wdrożeniowy zmotywowało mnie do poszukiwania nowej pracy. Od miesiąca mam to co chciałam czyli ciągły kontakt z Excelem oraz z Power Query 😊

Podsumowując. Bardzo dużo zawdzięczam Tobie Piotrze oraz Twoim filmom, za co bardzo Ci dziękuję 😊 Bardzo przyjemnie się Ciebie słucha i zawsze masz ciekawe pomysły na film, a przy okazji prezentujesz różne ciekawe skróty klawiszowe. Oglądając systematycznie Twoje filmy uczymy się nowych rzeczy a także utrwalamy te które poznaliśmy już wcześniej. Ponadto dzięki temu, że subskrybowałam Twój kanał na YT oraz zapisałam się do newslettera to systematycznie mnie motywujesz do dalszej nauki 😉

Nauka Excela powinna być ciągłym procesem, bo jest to narzędzie o nieograniczonych możliwościach, ale jednym z etapów nauki powinny być ciągłe ćwiczenia, bo samo czytanie nawet najlepszej książki czy oglądanie filmów na YT nie wystarczy, gdyż taka wiedza jest bardzo ulotna.

Jeszcze raz Piotrze wielkie dzięki za wszystko co dla nas robisz!

 

Pozdrawiam

Anna ****

Cześć.

Oto jak zaczęła się moja przygoda z Excelem.

 

Z jakich źródeł się uczyłeś?

Na początku uczyłem się sam i trwało to długo, bo wykorzystywałem tylko te funkcje, których potrzebowałem, a były to tylko suma() i jeżeli() (start w 2006 r.)

Przez kolejne 5 lat liznąłem odrobinę makra. Nagrywałem czynności, które wykonywałem codziennie w ten sam sposób. Generalnie, jeżeli zadania które otrzymywałem w pracy nużyły mnie, to starałem się to jakoś zautomatyzować, bo jestem osobą która nie lubi pracy odtwórczej.

Pracowałem ze sporą ilością danych i często się myliłem, więc był to kolejny powód do automatyzacji pracy. Nie było jeszcze wtedy YT, albo dopiero raczkował więc dostęp do wiedzy był trudniejszy niż teraz.

Po jakimś czasie dotarłem do książki „Biblia” Walkenbach’a, ale tam są omówione formuły, każda z osobna, a prawdziwa siła Excela tkwi w umiejętności łączenia kilku formuł.

Wreszcie nastał moment w pracy, gdy sporo ciekawych obowiązków na mnie spadło, co wymagało dodatkowej ilości pracy, a na dodatkową parę rąk do pomocy nie miałem co liczyć (2015/2016).

Przypadek sprawił, że spotkałem osobę biegłą w Excelu, której na szczęście zadałem pytanie typu: „mam takie zadanie – wiesz jak go rozwiązać?”. Ta osoba pokazała mi, że istnieje takie coś jak Wyszukaj.Poziomo i Pionowo(). Szczena mi opadła. To był impuls i się zaczęło :).

Wtedy zacząłem szukać rozwiązań między innymi na YT, aby usprawnić i zautomatyzować procesy które wykonywałem.

Dzięki uprzejmości i poświęconemu czasu przez takich Youtuberów jak Ty, w ciągu roku z podstawowej wiedzy o Excelu stałem się użytkownikiem zaawansowanym.

Bez treningów i poświęconego mojego czasu w pracy i po pracy nic by jednak nie wyszło. Wszystkie zadania trzeba samemu przećwiczyć kilka razy.

Dzięki uprzejmości poznanego w czasie pracy informatyka z firmy zewnętrznej ruszyłem z kopyta z VBA i zacząłem pisać bardziej skomplikowane skrypty (ale bez szału – jednak to co potrzebowałem to zrobiłem 🙂 ). Bez jego pomocy utknąłbym w miejscu.

 

Ile czasu zajęło Ci dojście do obecnego poziomu wiedzy?

Najwięcej nauczyłem się w ciągu jednego roku 2015/2016.

 

Jakie przeszkody i wyzwania stawały Ci na drodze?

Brak czasu, brak wsparcia ze strony innych użytkowników Excela. Człowiek się uczy najwięcej podczas współpracy z innymi osobami. Każdy ma inne podejście da dane problemu.

Niestety, aż do zeszłego roku, nawet gdy moja wiedza o Excelu była podstawowa, to i tak byłem najlepszy w jednej i w drugiej firmie. Dopiero teraz mam okazję podpatrywać jak robi to inny zawansowany user.

 

Co powiedziałbyś osobie, która powie „Chcę szybko nauczyć się Excela”?

Znajdź u siebie w pracy osobę która zna Excela lepiej od ciebie i poproś o pokazanie paru sztuczek na konkretnych wykonywanych przez Ciebie przykładach.

Pytaj, czy coś można usprawnić aby dany proces przebiegał szybciej. Uczcie się razem i razem rozwiązujcie problemy. Nie ma jednego super podejścia (Twój ostatni konkurs jest na to najlepszym świadectwem)
Ucz się i używaj skrótów klawiaturowych. Nawet jak czujesz, że jesteś zawansowanym użytkownikiem to oglądaj podstawowe kursy na YT. Ja z takich filmów dla początkujących dowiedziałem się o kilku ciekawych funkcji i o fajnych skrótach klawiaturowych.

Do pewnych rzeczy dochodziłem sam przez 10 lat pracy. Teraz otrzymałem pomoc w postaci dodatkowej pary rąk (osoba kompletnie „zielona”, która uważała, że zna dobrze Excela 🙂 ).

Przyuczyłem tą osobę i w ciągu roku opanowała to co ja w 8 lat. I za każdym razem gdy coś pokazywałem było „łał… a ja sądziłem, że jestem dobry w Excelu”.

Pokazałem tej osobie coś o czym nie miał zielonego pojęcia, że to istnieje i można zrobić coś za pomocą kilku kliknięć (5 minut i po robocie, a nie 3 godziny ręcznego rzeźbienia z masą pomyłek po drodze). Dlatego uważam, że najlepiej uczyć się od kogoś zaawansowanego.

 

Co kierowało Tobą gdy postanowiłeś być Excelowym specem?

Życie. Konieczność wykonywania pracy szybciej, sprawniej i bezbłędnie. Ręczne wykonywanie obliczeń już się nie sprawdzało.

Poza tym lubię podnosić własne umiejętności. Nie wszyscy jednak lubią się uczyć i od 20 lat robią tak samo i nawet nie chcą tego zmieniać, chociaż ciąży im nadmiar pracy.

 

W jakiej kolejności uczyłeś się Excela?

Wszystko szło równomiernie, jednak funkcje szybciej opanowałem. Uczyłem się w takiej kolejności w jakiej pewien znany Excelowy Youtuber 🙂 nagrywał filmy. Ostatnio (jakieś półtora roku temu) pokazał On na swoim kanale film o Power Query. Od tego czasu ćwiczę również PQ, ale ze wszystkich funkcjonalności Excela właśnie PQ sprawia mi największą trudność.

 

Czy jest coś czego powinieneś nauczyć się wcześniej lub lepiej?

Szkoda, że tak późno poznałem funkcję Wyszukaj.Pionowo() i Suma.Warunków(). Sporo by mi ułatwiły życie.

 

Jak patrzysz na Twoją „Excelową drogę” z perspektywy czasu?

Trochę szkoda, że wcześniej nie zająłem się Excelem na poważnie. Wydawało mi się, że już umiem sporo, a ja po prostu nie wiedziałem, że Excel to takie potężne narzędzie. Tak jak mój nowy „zielony” współpracownik, sądziłem, że Excel to tylko Suma() i Jeżeli().

 

Uff. Żywię nadzieję, że pomogłem.

Pozdrawiam i życzę wiele sukcesów w Nowym Roku.

Jacek ****

Witam,

Co do wymiatacza w Excelu to mi jeszcze dużo brakuje ale dzięki za miłe słowa, cały czas się uczę czegoś nowego a zwłaszcza dzięki twoim poradnikom spoglądam na już znane zagadnienia w nowy sposób.

Co do nauki pracy z excelem to zmusiła mnie wykonywana praca. To już jakieś 15 lat jak zetknąłem się z arkuszami. W moim przypadku może było mi łatwiej bo miałem kontakt z językami programowania i spoglądałem na zagadnienie w nieco inny sposób.

Co trzeba (z)robić aby wymiatać w Excelu? Sądzę, że trzeba stawiać wyzwanie każdemu problemowi w pracy codziennej. Tak było w moim przypadku, chętnie pomagałem znajomym w firmie w ich zagwozdkach tym samym miałem możliwość nauczenia się czegoś nowego.

Suche czytanie książek i przerabianie przykładów to u mnie nie zadziałało chociaż kilka pozycji przejrzałem lecz nigdy nie dobrnąłem do końca Lektury 😊.

 

Pozdrawiam GM

Witam

Excela nie da się nauczyć. To jest proces, który ciągle trwa. Chcemy złapać koniec gałęzi, ale ona ciągle rośnie i rośnie.

Jeśli ktoś mówi że chce poznać excela to zapraszam go do komputera i zaczynamy od zabawy, gdyż trzeba wyczuć co potrafi. Z córką spisywaliśmy rodzinę, lata, wagę (oczywiście zmyślone wartości a jednocześnie dobrze się przy tym bawiliśmy) tworzyliśmy wskaźniki gwiazdkowe, wykresy kolorowe.

W pracy podpowiadałem już na danych firmowych ale mniej ubarwiania, kształtów, kolorów. W grudniu koleżanka spytała się gdzie mogła by szybko się nauczyć excela, Potrzebowała do nowych obowiązków tabele przestawne, wykresy – niby nic szczególnego, a jednak. Poleciłem jej tylko jeden słuszny kanał PMSOCHO.

Excela używam na co dzień ale nie potrzebuję zaawansowanych funkcji, formuł, etc. Uwielbiam poznawać tajniki, coś czego jeszcze nie znam i mam dużą frajdę z tego jak widzę, że zamieszczasz nowy filmik. Podczas oglądania nowego odcinka lubię otworzyć sobie na drugim monitorze Excela i równocześnie testować. Mam dużo danych firmowych więc mam na czym ćwiczyć. Lubię excela, uwielbiam PQ, nie cierpię VB 🙂

W Excelu siedzę od wersji 97. Aktualnie posiadam Office 365 w subskrypcji, więc mam zawsze najnowszą wersję.

Z Poważaniem
Krzysztof ****

Hej,

Nie wiem jak wymiatać bo nie wymiatam, ale w moim przypadku motorem jest ułatwianie życia innym w pracy.

Gdy pojawia się faktyczna potrzeba, to wg mnie należy zastanowić się, czy z logicznego punktu widzenia taka funkcjonalność byłaby potencjalnie możliwa do realizacji w excelu. Na tym etapie nie mamy pojęcia jak to wykonać, o ile jest to w ogóle możliwe. Podejmujemy jednak próbę wykonania takiej realizacji.
Ustalamy niezbędne, pomniejsze kroki (funkcjonalności, cele), które są składową zadania, a następnie wykonujemy je jeden po drugim. Konieczność rozwiązania niektórych pomniejszych problemów pojawia się w trakcie. Wypełniane małe cele dają satysfakcję i motor do dalszej pracy.
Gdy nie wiemy jak rozwiązać dany problem, sprawdzamy w internecie – zdecydowana większość problemów jakie napotkamy została już rozwiązana i trzeba tylko wpisać (j. angielski) problem i dodać frazę „excel”lub „excel VBA”. Polecam wyniki ze stackoverflow.com, które wyskakują w Google po wpisaniu ww. fraz i problemu w j,angielskim – bardzo przejrzyste forum. Można użyć „https://pl.excel-translator.de/translator/” oraz „http://www.piuha.fi/excel-function-name-translation/index.php?page=jezyk-polski-english.html„do tłumaczenia formuł EN-> PL.
Jeśli wchodzimy w nowy obszar wiedzy lub nie jesteśmy w stanie ZROZUMIEĆ jak działają rozwiązania przedstawione przez innych na forach, to oczywiście filmy wideo czy inne odwołania do składowych formuły / niezbędnych narzędzi Excela będą bardzo pomocne.
Gdy napotkamy problem, którego nie da się rozwiązać metodą którą obraliśmy (lub jest bardzo zawiły czy zasobochłonny), to przechodzimy do „obejścia” problemu – zawsze jakieś się znajdzie. Możemy np. użyć oddzielnej karty z tabelami pomocniczymi zamiast pętli czy np. w przypadku dużej ilości komórek objętych formatowaniem warunkowym – utworzyć pomocniczy wiersz lub kolumnę z warunkiem, który będzie informował o stanie (ez kolorów, sam tekst). Problemy przeznaczone „do obejścia” pojawiają się, gdy stoimy tuż przed nimi. Na etapie planowania celu nadrzędnego nie wydają się być widoczne.
Po wykonaniu zadania, podczas testów, analizujemy nawet najmniejszy wynik formuły którego normalnie byśmy się nie spodziewali lub budzi podejrzenia – taki niby nic nie znaczące artefakty często prowadzą do poważnych niedociągnięć, które trzeba naprawić.
Dzięki tej metodyce pracy do tej pory udało mi się stworzyć szereg precyzyjnych narzędzi inżynierskich, które są nieocenioną pomocą dla mnie oraz współpracowników. Czasem trzeba się narobić, aby zautomatyzować drobnostkę, czasem trzeba spędzić dzień z ołówkiem i kartką papieru szukając matematycznie uzasadnionej metody rozwiązania problemu, jednak raz rozwiązany wątek zostaje już we krwi, poszerza nam percepcję tego co można, a czego nie można w excelu oraz pozostaje dla nas prosty do wykorzystania w przyszłości.
Pozdrawiam
Łukasz

Cześć Piotrek,

Dziękuję za wiadomość. Po prostu tak jak Ty i przynajmniej 5000 innych osób – lubię Excela 🙂

Piotrze – w kontekście nauki Excela, mógłbym napisać wiele ciepłych słów o Twoim kanale na YT, ale myślę że nie o to Ci chodzi. Wiedz, że bardzo podoba mi się Twoje oryginalne podejście do tematu – w swoich filmach pokazujesz konkretne problemy oraz podajesz gotowe rozwiązania. Fajnie, że na początku każdego odcinka pokazujesz jak coś powinno działać, a dopiero potem pokazujesz jak do tego dochodzisz. Przyznam, że czasami, kiedy poruszane przez Ciebie zagadnienie bardziej mnie zainteresuje, to najpierw oglądam wyłącznie początek odcinka i… próbuję sam rozwiązać problem. Dopiero potem patrzę na Twoje rozwiązanie. Brawo za kanał!

Od tej chwili o mojej przygodzie z Excelem…

Moja przygoda z Excelem rozpoczęła się od… kupna MS Office 2007 (stare dzieje ;). Sam ten produkt (wersja dla użytkowników domowych) był dostępny w promocyjnej cenie, którą Media Markt jeszcze dodatkowo obniżył. Pierwszą rzeczą jakiej szukałem po zainstalowaniu pakietu było… jak przywrócić klasyczne menu, które zostało wyparte przez „jakąś” wstążkę. Na marginesie – teraz mam zainstalowaną wersję Office 2016 (również dla użytkowników domowych) i pierwszą rzeczą jakiej szukałem w Excelu po instalacji tego pakietu było… jak przywrócić wyświetlanie poszczególnych skoroszytów w jednym okienku Excela (tak jak to funkcjonowało do wersji 2010). O ile do wstążki dosyć szybko się przekonałem, o tyle do separacji poszczególnych skoroszytów już nie. Powielenie wstążki w każdym okienku uważam za zbędne, a sam Excel kilka razy spłatał mi figla przy próbie odwołania się w formule do innego arkusza.

Ale, do rzeczy…

Pierwszym kursem excela, który znalazłem w sieci był ten udostępniony na stronie: http://excelszkolenie.pl/. Pewnie sam też trafiłeś kiedyś pod ten adres. Uważam, że udostępniony kurs/szkolenie został przygotowany bardzo solidnie. Pomimo, że autor nie przedstawia dogłębnie poruszanych tematów, to jednak pozwala osobie korzystającej z kursu dosyć szybko stawiać kolejne kroki i poznawać nowe zagadnienia.

Tak jak napisałem – powyższy kurs nie wyczerpuje omawianych tematów, ale… dzięki temu pozostawia pewien głód wiedzy 😉 – można szukać dalej… a dalej – rozpoczęła się „typowa” droga – poprzez książki Walkenbacha. „Biblię” (dla Excela 2007) rzeczywiście przerobiłem „od deski” do rozdziału poświęconego VBA. Tego rozdziału nie przerobiłem ponieważ, kupiłem inną książkę tego autora „Programowanie w VBA” (wersja dla Excela 2010). Tą książkę przerobiłem w ok. 2/3. Oczywiście nie oznacza to, że pamiętam każdy przeczytany szczegół i dobrze znam każdą opisaną funkcję. To chyba, przynajmniej dla mnie, zwyczajnie niemożliwe. Niemniej – dzięki wiedzy pozyskanej z kursu online oraz nowym wiadomościom z książek – zacząłem coraz bardziej autonomicznie rozwiązywać bardziej i mniej typowe zadania excelowe.

Jak wiesz z naszej wcześniejszej korespondencji – pracuję jako analityk. W poprzedniej firmie – miałem przyjemność pracować z niesamowicie fajną i otwartą osobą (mam tu na myśli moją przełożoną), która naprawdę przychylnym okiem patrzała na wszelkie niestandardowe próby rozwiązania problemów. To pozwalało mi (oraz mojej koleżance – drugiej analityczce) na praktycznie nieograniczoną kreatywność w zakresie wykorzystania Excela. W grę wchodziło wszystko od formuł tablicowych, poprzez marka, a także (o czym już kiedyś do Ciebie napisałem) na swobodne łączenie Excela z innymi narzędziami – np. bazy danych. To była świetna szkoła, która naprawdę pozwoliła mi ugruntować posiadaną „wiedzę książkową”, poczuć się swobodniej (oraz pewniej) w wykorzystaniu poszczególnych funkcji oraz narzędzi Excela no i przy okazji zrobić coś pożytecznego ;).

Myślę, że to jest kluczem do wszystkiego – poznać pewne podstawy, narzędzia i eksperymentować. Czasami połączenie kilku funkcji w jednej formule może dać bardzo ciekawe rozwiązanie określonego problemu. Warto eksperymentować! To mogę polecić ze swojej strony 🙂

Jestem ciekaw, co napiszą inni 🙂

Paweł ****

Cześć Piotrek,

Dziękuję że do mnie napisałeś – to dużo dla mnie znaczy, ponieważ pokazuje, że systematyczna praca daje efekty.

Myślę, że mogę być na to dowodem (przynajmniej w kwestii Excela :p). Z racji tego, że korzystam z tego narzędzia codziennie w pracy, bardzo łatwo mogę poćwiczyć w praktyce dopiero co poznane funkcjonalności. Cały czas poznaje jakieś nowe możliwości czy kombinacje formuł – nieustająco od ok 2 lat.

Kolejną kwestią jest otwartość na nowości. Wydaje mi się, że ludzie boją się zmian. Często kiedy proponuję jakieś usprawnienie – za pomocą np. VBA – mam wrażenie że koledzy nie do końca wierzą w powodzenie tej akcji. Jakby bali się, że wynik będzie nieprawidłowy, nie rozumieją jak to działa i wolą klepać na piechotę codziennie te same formuły, obliczenia itp.

Jeżeli chodzi i stopniowanie zagadnień, widziałem na jednym z Twoich filmików taki fajny wykres pokazujący poziom skomplikowania danego zagadnienia. Od prostych formuł, poprzez tabele przestawne, formuły zagnieżdżone, formuły tablicowe, kończąc na VBA. Jak najbardziej się z tym zgadzam i uważam, że osoby zupełnie początkujące powinny właśnie w takiej kolejności się uczyć.

Internet jest prawdziwą kopalnią wiedzy. Kto wie, może aż za dużo tego jest i łatwo się zgubić zwłaszcza na początku tej przygody. Nie mniej uważam, że filmy takie jak Twoje są na prawdę świetną sprawą. Krótkie, treściwe merytorycznie, pokazane na konkretnych przykładach, cóż chcieć więcej. Jeżeli ktoś potrzebuje pomocy w jakimś konkretnym zagadnieniu, myślę, że takie źródła są najlepsze.

Gdyby ktoś jednak chciał poznać szerzej pewne zagadnienia to może się zapisać na pełnometrażowy kurs których również jest sporo. Jeżeli nie ma bariery językowej (najczęściej języka angielskiego) to już w ogóle możliwości się potęgują.

Moje wskazówki w skrócie:
– systematyczność
– otwartość na zmiany
– nieustanne poszukiwanie usprawnień
– poszukiwanie różnych rozwiązań w Internecie – te same problemy można rozwiązać na wiele sposobów
– ćwiczyć na praktycznych przykładach
– oglądać PMSOCHO 🙂

Pozdrawiam,
Filip ****

Witaj Piotrze!

Moja droga z Excelem złączeła się na poważnie po ukończeniu średniej szkoły gdy zacząłem prace w dużej firmie produkcyjnej. Była to korporacja w której harmonogramy, plany produkcyjne, zestawienia danych, raporty w excelu to chleb powszedni.

Jako żółtodziób po szkole średniej umiałem wpisać coś do komórkę i ją co najwyżej pokolorować, wszystko inne to była czarna magia… Szybko się okazało że to ciekawy temat a jak wiadomo ciekawość szybko prowadzi do poznania. Podpatrując sobie czyjeś skoroszyty, przykłady, funkcje, tabele itd szybko łapałem o co w tym wszystkim chodzi. Przyszedł moment w którym sam zacząłem coś „rzeźbić” i tak powstawało coś z niczego, szybko zacząłem uczyć się kolejnych funkcji.

Po poznaniu najważniejszych zacząłem interesować się makrami, zacząłem je nagrywać, później analizować a później samemu pisać. Każdy nowy projekt stanowił wyzwanie bo zawsze było coś czego nie umiałem zrobić ale od czego są fora internetowe i YouTube. I zawsze jakoś się tam udawało znaleźć potrzebną wiedzę.

Dziś znam większość najważniejszych formuł i funkcji excela z wszystkich poziomów zaawansowania, umiem tworzyć użyteczne makra i obszerne zestawienia i analizy danych.

Reasumując najlepszy sposób na naukę excela wg mnie to uczenie się od innych zarówno przez podglądanie skoroszytów (jeżeli ma się taką możliwość) jak i szukanie samemu rozwiązań/metod dla danego zagadnienia/raportu/problemu poprzez wertowanie internetu.

Mam nadzieje ze nie zanudziłem. Dzięki ze dzielenie się wiedzą.

Pozdrawiam.
Mateusz ****

Cześć Piotr!
Odpowiadając na Twoje pytanie „co trzeba zrobić aby wymiatać w Excelu”, to chyba nie ma innej opcji niż ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Zacznę od tego, że u mnie głównym czynnikiem była praca. 3 lata temu zacząłem pracować w korpo i nie ukrywam, że poziom mojej obecnej wiedzy kończył się na wprowadzaniu danych, rysowaniu tabelek, zmiany kolorów itp. jednym słowem podstawy podstaw. Byłem akurat świeżo po studiach i nie będę ukrywać, że byłem mocno sfrustrowany tym, że prawie w ogóle nie mieliśmy ćwiczeń na Excelu…
Wracając do pracy w korpo, to wydaje mi się, że głównym czynnikiem/impulsem było to co zobaczyłem u znajomego na pulpicie. Pamiętam, że korzystał wówczas z „zaawansowanego” (jak dla mnie) pliku. Oczywiście później się okazało, że nie było tam niczego wielkiego, ale jakieś wrażenie na mnie to zrobiło.
Z jakich źródeł się uczyć?”Głównie YouTube. Początkowo (teraz również) Twoje filmiki. W międzyczasie stwierdziłem, ze fajnie byłoby troche zautomatyzować swoją prace i zacząłem się uczyć VBA. W tym przypadku bardzo pomocne okazały filmiki z kanalu ExcelVBAisFun który prowadzi Daniel Strong. Bardzo pomocne jest oczywiście google. Chyba nie ma problemu który nie został już tam opisany, także często w pierwszej kolejności zerkam tam.
Ile czasu zajęło mi dojście do obecnego poziomu wiedzy” – na chwile obecną 3 lata i nie ukrywam, że pomimo, że sporo osób twierdzi, że dużo potrafię, to nadal, jest sporo elementów których prawie w ogóle nie tknąłem m.in. wykresy, Power Pivot. Pierwsze jakoś średnio mnie kręcą, a drugi to nie mam za bardzo okazji aby z tego korzystać. Po tych 3 latach mogę też powiedzieć, że nawet osoba z minimalnym doświadczeniem, może mnie czymś zaskoczyć, co nie ukrywam jest dosyć fajnym uczuciem.
Jakie przeszkody i wyzwania stawały mi na drodze.” – Początkowo głównie lenistwo. Chyba każdy na początku ma w sobie ten sam problem, aby znaleźć w sobie trochę chęci aby przysiąść i trochę się pouczyć. W moim przypadku dodatkową motywacją było wejście w krąg osób w firmie, które znały Excela. Z tego co pamiętam, to było ich maksymalnie 10 przy ponad 100 osobach które u nas pracowały.
„Co powiedziałby  osobie, która powie „Chcę szybko nauczyć się Excela” – tak jak wspomniałem na początku mojej wiadomości – ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć! Tu akurat sprawdza się powiedzenie, że trening czyni mistrza. Polecam naukę Excela w jesienno/zimowe wieczory. Większość z nas siedzi w domu/mieszkaniu przed lapkiem i wystarczy poświęcić 5-10 minut dziennie aby czegoś się nauczyć. W zeszłym roku nauczyłem się w ten sposób VBA, także jest to sprawdzony sposób. 🙂
„W jakiej kolejności uczyłem się Excela” – Pamiętam, że zaczynałem od Twoich filmików. W wolnych chwilach często je sobie oglądałem. Po ponad roku zainteresowałem się VBA i zacząłem stawiać w tym pierwsze kroki. Pamiętam, że początkowo była to czarna magia. Samo okno do VBA było straszne, ale po kilku miesiącach udało mi się stworzyć makro do zapisywania arkuszy zgodnie z kryteriami które były umieszczone w 2-3 komórkach. Pamiętam, że byłem przeszczęśliwy. 😉 Później trafiłem na Power Query, przez co miałem okazje uczestniczyć w Twoim treningu. Potem w związku z tym, ze nadeszła jesień/zima to zacząłem się uczyć VBA, a teraz to głównie kombinuje z łączeniem VBA, Power Query i formuł tablicowych.
Czy jest coś czego powinieneś nauczyć się wcześniej lub lepiej.” – Troche plułem sobie w brodę, że późno wziąłem się za naukę Excela, ale lepiej późno niż wcale. I ciągle próbuje przysiąść do nauki funkcji 'przesunięcie”. Musze znaleźć dla niej jakieś fajne zastosowanie.
„Jak patrzysz na Twoją „Excelową drogę” z perspektywy czasu itd.” – Łatwo nie było, ale było warto. Dzięki Excelowi zarabiam na życie i ciągle widzę w tym swoją przyszłość. Dodatkowym czynnikiem który mnie motywuje do nauki Excela jest automatyzacja w Shared Servicach. Osobiście jestem zdania, że kiedyś boom na SSC się skończy. Na chwile obecna mamy już automaty które są w stanie same weryfikować i księgować faktury, także za pare lat nie będzie już takiego zapotrzebowania na ludzi w tego typu firmach.
A przyszłościowo sam widzę siebie jako Excel trainer. Początkowo oczywiście w jakiejś firmie, aby szlifować swoje umiejętności, a później pewnie przyjdzie czas na własną firmę. 😉
To chyba wszystko. Powodzenia z postem! Pewnie będziesz miał co sklejać z kilkudziesięciu maili 😉
Pozdrawiam,
Maciej ****

Hej!

Sama praca z Excelem sprawia mi przyjemność, co pewnie jest już jakimś osiągnięciem 😉 Swoją wiedzę zebrałem i nadal zbieram głównie z Internetu. Obejrzałem wiele filmików, kilkukrotnie pytałem też na excelforum.pl i z każdym dniem szlifowałem swoje umiejętności. Na pewno dużo pomógł mi fakt, że codziennie używam Excela, co ułatwia przyswojenie wiedzy i nabrania pewności siebie w działaniu. Byłem także na świetnym szkoleniu z Power Query, po którym przerobiłem prawie całą książkę o języku „M” 😉

Osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tym programem zaleciłbym na pewno cierpliwość. Widzę po znajomych, że często chcą wykonać daną rzecz jak najszybciej i nie myślą o tym, że kiedyś będzie trzeba ją znowu wykonać i przebrnąć przez te wszystkie żmudne procesy. Radziłbym wykonać coś „raz a dobrze”, spokojnie przerobić każdy krok, zebrać pełną wiedzę na temat formatowania czy danej formuły. Na pewno opłaci się to w przyszłości, kiedy z nawiązką nadrobimy czas, który poświęciliśmy na spokojnie przerobienie tematu.

Polecam też jak najszybciej oswoić się z tabelami przestawnymi i Power Query. Te narzędzia są po prostu kapitalne 🙂

Moja „Excelowa droga” w perspektywie czasu? – Przez indywidualną naukę na pewno ominąłem sporo podstaw. Cały czas łapię siebie na nieznajomości rzeczy, które potem są banalne i pomocne w użytkowaniu. Nie przeszkadza to strasznie, ale myślę, że warto jednak rozpocząć od zebrania tej elementarnej wiedzy 🙂

To chyba tyle… Przy okazji chciałbym podziękować za świetne filmiki! Bez nich Excel nie byłby dla mnie tak przyjazny jak dzisiaj 🙂

Cześć Piotrek!

Dzięki bardzo za wyróżnienie! Jeśli chodzi o moje doświadczenie w nauce excela to jestem typowym przykładem samouka. Od momentu w ktorym po raz pierwszy zainstalowalam MS Office bylam zachwycona funkcjonalnoscia Excela i poprzez ciekawosc zaczelam odkrywac krok po kroku jego mozliwosci. W calej swojej karierze zawodowej mialam tylko jedno, profesjonalne szkolenie w pracy – na poziomie podstawowym ktore bylo wymagane do mojego stanowiska (accountant). Na studiach z kolei Excel pojawial sie bardzo rzadko, nigdy tez nie zaopatrzylam sie w zadnego rodzaju ksiazke. Dlatego tez, moge smialo powiedziec, ze tylko dzieki wrodzonej ciekawosci oraz potrzeby ciaglego poszukiwania wyzwan osiagnelam obecny poziom znajomosci Excela.

Trzeba tez przyznac, ze Excel to w wiekszosci logika, a to jest cos czym sie kieruje w swoim zyciu. Jeszcze moge dodac, ze zawsze lubialam nauki scisle – matematyka, statystyka, badania operacyjne itd. wiec moze dlatego mam takie zamilowanie do tego programu. Jesli dobrze pamietam, to funkcja JEZELI byla pierwsza funkcja jaka poznalam. I nie moglam uwierzyc ze wiekszosc ludzi ma z nia problem. Teraz moja ulubiona funkcja jest VLOOKUP i do dzis pamietam jakie wrazenie na mnie zrobila osoba ktora mnie jej nauczyla. Bylo to dla mnie cos jak odkrycie ameryki ^_^

A wiec skad sie wziela u mnie ta wiedza? Odpowiedz jest prosta.. za kazdym razem kiedy pojawiala sie u mnie potrzeba zastosowania jakiejs formuly w Excelu, szukalam informacji w internecie. I tak tez trafilam na Twoj kanal, ktory sposrod wielu kanalow na YT trafial do mnie najbardziej. Swietna robota! Natomiast jesli chodzi o czas ile mi to zajelo.. hm.. powiedzmy ze 3 lata.

Moja wiedza najbardziej rozwinela sie wlasnie 3 lata temu, kiedy w ramach mojej pracy musialam opracowywac roznego rodzaju raporty. Mialam wolna reke co do formatu, dostawalam tylko informacje co jest potrzebne i musialam jakos do tego dojsc.

Kiedy patrze na moja droge, to czasami jest mi szkoda ze nie poznalam jej wczesniej i ze nie zmienilam troche swojej kariery zawodowej w kierunku analiz i raportow, na przyklad. Albo informatyki. Ale prawda jest taka, ze na ta zmiane nigdy nie jest za pozno 🙂 Musze powaznie pomyslec nad jakims certyfikatem, zeby udowodnic samej sobie ze cos tam jednak potrafie z tego Excela i moze wtedy zaczne poszukiwac nowej pracy. A taki przynajmniej jest plan.

Jesli chodzi o odpowiedz na pytanie Jak być świetnym w Excelu, uwazam ze wystarczy byc konsekwentnym i ciekawym, a w dobie dzisiejszego internetu to wystarczy aby moc poglebiac wiedze w tym zakresie, nawet bezplatnie. I praktyka, tylko tak mozna sie naprawde nauczyc Excela, ciagle go cwiczac. Polecam tez, aby starac sie wprowadzic skoroszyty do codziennego zycia – od planowania wycieczek, poprzez tworzenie kalendarzy, fitness tracker-ow, planow posilkow, budzetow (slubnych, wakacyjnych, remontowych, domowych), planow oszczedzania, tworzenia i sledzenia wyznaczonych celow czy tez list 'do zrobienia’ i tak dalej.

Bardzo ciekawa jestem Twojego posta i bede go goraczkowo wyczekiwac. Raz jeszcze dzieki za wyroznienie! Wiem, ze moja historia nie jest jakas wyjatkowa, ale jest prawdziwa.

Pozdrawiam Cie serdecznie z drugiego konca swiata,
Agnieszka

Cześć Piotrze,

Dzieląc się swoim doświadczeniem mogę powiedzieć że umiejętności pracy z excelem idą równocześnie z ilością przepracowanych z nim godzin. Trochę jak z lataniem;) Na początku używa się go ostrożnie i niepewnie aby po pierwszych 30 godzinach pracy móc spokojnie używać kilku wyczutych formuł, edytować tekst, tworzyć zestawienia itp.
Wg mnie w excelu jest wiele narzędzi o których ludzie nie wiedzą na początku a które bardzo ułatwiają późniejszą pracę. Myślę np. o tworzeniu tabeli. Moim zdaniem mogła by powstać taka lista – jeżeli chcesz nauczyć się szybko excela to najpierw np.
1.wyczuj proste formuły (dodawanie, odejmowanie),
2. naucz się ciągle i ciągle i co chwile zapisywać arkusz 😉
3. twórz tabelę i zobacz na czym polega sortowanie, nazwy pól, adresowanie formuł do konkretnych pól [@…] 4. przetestuj wszystkie możliwe rodzaje danych. Liczbowe, daty, tekst (! wiele pierwszych pytań to zawsze dlaczego formuła nie działa. Często to nie ten rodzaj danych)

Jest jeszcze chęć poznawania i uczenia się która potrzebna jest nie tylko w excelu;) Ale jeżeli ktoś zagląda na Twój kanał to raczej właśnie poczuł taką potrzebę! 😉
Swoją drogą robisz dobrą robotę i dzięki Ci za tyle dobrych darmowych materiałów;)

Pozdrawiam
Hubert ****

Cześć Piotrze

Miło mi bardzo za nazwanie mojej osoby „wymiataczem w Excelu”, choć nie uważam, iż zaliczam się do grona „wymiataczy”. Uważam się raczej za osobę, która troszkę lepiej zna Excela, od przeciętnego użytkownika.

Moja przygoda z Excelem rozpoczęła się jakieś 8-9 lat temu, gdy zakupiłem sobie pakiet biurowy w wersji 2007 i zacząłem uczyć się poszczególnych jego programów. Robiłem to z czystej ciekawości, gdyż w tym czasie wiedza ta nie była mi zbytnio potrzebna, zarówno w pracy zawodowej, jak i w życiu prywatnym. Później sytuacja się zmieniła i samodzielnie zdobyta wcześniej wiedza przydała się podczas rekrutacji na nowe stanowisko, w dalszej pracy zawodowej oraz na studiach, na które zdecydowałem się pójść.

Na początku głównymi źródłami wiedzy na temat Excela były w moim przypadku:
– internet,
– czasopisma o tematyce komputerowej,
– kursy e-lerninigowe na płytach dołączone jeśli dobrze pamiętam do „Gazety Podatkowej”,
– oraz „Excel 2007 Biblia Walkenbacha” (której do chwili obecnej całej jeszcze nie przeczytałem).

Kolejny etap to przesiadka w pracy na Excela 2013 i szukanie nowej wiedzy w zakresie jego wykorzystania, a właściwie wykorzystania możliwości w nim drzemiących. Potrzeba chwili (prośba od przełożonego o udzielenie pomocy kolegom w pracy w zakresie automatyzacji obróbki plików) zmusiła mnie w pewnym sensie do zainteresowania się makrami i VBA. Z pomocą przyszedł internet i udało mi się stworzyć (a raczej nagrać :-)) dwa proste makra. Udało się osiągnąć zamierzony efekt, a koledzy do chwili obecnej wykorzystują przygotowane przeze mnie makra.

Cały czas staram się odkrywać nowe możliwości Excela i przeszukując internet trafiłem na Twój kanał na YouTube. I nadrabiam zaległości w mojej excelowej wiedzy przeglądając zamieszczone tam filmy. W większości przypadków zaczynam jednak nie od filmu, a od pobrania i obejrzenia dołączonego pliku. Próbuję w ten sposób odgadnąć poszczególne kroki prowadzące do finalnego wyniku.

Bardzo spodobał mi się konkurs z wyznaczeniem numeru tygodnia, w którym postanowiłem wystartować i stworzyć rozwiązanie za pomocą formuł, które znam. Może efekt końcowy nie był najlepszy, ale jestem strasznie dumny z tego, że zrobiłem to sam bez niczyjej pomocy.
Cieszę się bardzo, że zostałem przez Ciebie wyróżniony i wielki szacunek dla Ciebie za to, iż swoją ogromną excelową wiedzą dzielisz się z takimi ludźmi jak ja.

Ponieważ lubię wyzwania, liczę, iż w najbliższym czasie na Twoim kanale pojawią się kolejne ciekawe konkursy (niekoniecznie z nagrodami), które zmotywują mnie do szukania rozwiązań i dalszego pogłębiania wiedzy na temat Excela.

Na koniec życzę Ci miliona subskrybentów Twojego kanału na YouTube oraz wszystkiego najlepszego w życiu zawodowym i prywatnym.

Witam,

Nigdy nie nazwałbym siebie wymiataczem, co najwyżej solidnym wyrobnikiem:] No ale może kiedyś.

Generalnie przygoda z excelem rozpoczęła się u mnie pod koniec szkoły średniej. Głównie jako narzędzie bazodanowe. Jako narzędzie analityczne zaczełem wykorzystywać je na studiach i tam już zaczęłem wdrażać się w różne funkcjonalności.

Teraz z racji wykonywanego zawodu excel towarzyszy mi codziennie po kilka godzin dziennie.

Pracowałem głównie na excelu 2007 i 2010, jednak doszedłem do tego etapu (nie bez wpływu były Pańskie filmy o PQ i PowerMap), że przerzuciłem się na subskrypcje office 365, żeby nie zostać w tej przysłowiowej epoce kamienia łupaego.

Jak się go uczyłem (uczę)?

Początkowo były to artykuły i poradniki z których korzystałem oraz rozmowy z ludźmi którzy obcują z excelem na co dzień. Po rozpoczęciu pracy moja wiedza musiała wskoczyć na wyższy poziom i wtedy trafiłem na Pański kanał (ok. 3 lata temu). Od tego czasu jest to moje główne źródło wiedzy. Poza tym są to jeszcze rozmowy koncepcyjne z przełożonym, które owocują nowymi pomysłami.

Moje rady dla osób chcących nauczyć się excela to:

– precyzyjnie określić do czego chcemy wykorzystywać arkusz kalkulacyjny;

– nie próbować uczyć się (od razu) wszystkich funkcjonalności jakie oferuje excel;

– uczyć się excela na starszej wersji programu (osoba operująca na starszej wersji excela łatwiej przyswoi nowe funkcjonalności przenosząc się do nowszej wersji, niż ta która pracuje na najnowszym officie i której przyjdzie pracować na starszej wersji)

– ciągle szukać nowych rozwiązań (jeśli wykonałeś zadanie to nie spoczywaj na laurach, gdyż w większości przypadków można to zrobić szybciej/wydajniej czy też bardziej profesjonalnie co nie jest bez znaczenia)

– oglądaj kanał pmsocho, będziesz na bieżąco.

 

Pozdrawiam

Rafał ****

Cześć 🙂

Będąc w liceum przeczytałem na jednym forum informatycznym coś w stylu „Szef myśli, że raport robi się 3 dni, bo on go tak kiedyś tworzył. Ja poświęciłem dwa tygodnie na stworzenie makra, które raport generuje w kilkadziesiąt minut. Potem obróbka graficzna i pozostałe 2 dni mam dla siebie :)”. I tak się zaczęło

Jak być świetnym w Excelu?

– Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć :).

– BAWIĆ się excelem :). Jeśli już zawodowo z niego korzystamy „marnujemy” na prace 8h, to lepiej robić to z przyjemnością i z pasją niż odliczać na zegarku minuty do wyjścia z pracy. I tak siedzimy 8h i tak, czas szybciej mija na rzeczach przyjemnych :).

– Osobiście wolę sam zmierzyć się z problemem, lekko tylko podpierając się internetem i później mieć satysfakcję z ukończenia zadania, niż uczyć się rozwiązań których, w najbliższej przyszłości nie wykorzystam.

Najzupełniej szczerze, właściwie jedynie źródłem wiedzy oprócz „Helpu” z którego korzystam i podglądam „ciekawostki” to Twój kanał. Część rozwiązań podpatrzyłem też od kolegów z pracy, jednak nigdy nie kopiowałem, zawsze starałem się napisać po swojemu. Trochę na studiach. Reszta samodzielnie metodą prób i błędów.

Do tego póki co w każdej nowej pracy, staram się przepisać wszystkie istniejące raporty po swojemu („na lepsze :)”. Z książek w ogóle nie skorzystałem.
– Power Query na dość dobrym poziomie udało mi się ogarnąć samodzielnie w około 3-6 miesięcy, później powstały Twoje filmy i uporządkowałem swoją wiedzę u podstaw. Prześledzę jeszcze Twój kurs Power Query, bo widziałem że coś zmieniałeś :).

VBA uczę się nagrywając makra, patrząc jak wygląda kod, przepisując i tak w kółko. Ale VBA akurat idzie topornie, gdyż nie potrafię jakoś znaleźć wielu zostawań, kilka rzeczy się napisało, ale ciężko pisać w VBA na co dzień i „praktykować”.

Wg. mnie i tak było w moim przypadku.

1. Dostęp do danych na których można pracować „w praktyce”
Pierwszy raz z excelem i accessem miałem na studiach (lata ’09-’13). Podstawowe formuły, jakiś wykres, tabela przestawna i tyle. W pierwszej firmie to wystarczyło by wyrobić sobie łatkę „biegłego” – niestety ale większość osób za „dobrą” znajomość excela rozumie sumowanie/filtrowanie i o dziwio to wystarcza… Tabela przestawna mimo że banał to dla wielu katorga. Raportowanie firmy, było oparte na Accessie którego po dziś dzień nie znoszę i systematycznie zacząłem przerzucać raporty z Accessa na Excela i tak się nauczyłem. Przepisując raporty które w firmie funkcjonowały 5 lat i więcej :).

Pracowałem w 3 firmach (większe, zatrudniające po kilkaset osób), w każdej mając styczność z raportowaniem, analizą, rozliczeniami i logistyką. W każdej firmie to samo znudzenie na twarzy i dłubanie u podstaw. Zamiast importować dane, to kopiuj, wklej, codziennie do tego samego raportu. Zamiast stworzyć szablony raportów to codziennie to samo, wyszukaj.pionowo, jeżeli itd itd. Mam wrażenie że ludzie? firmy? nie potrafią lub nie chcą automatyzować procesów i lubią „dłubać” kopiuj wklej. Często też stworzone pliki są nieprzyjemne wizualnie, jest w nich chaos, brak uszeregowania danych, mało kto korzysta z tabel i odwołuje się do obiektu/tabeli. W grudniu dostałem propozycję pracy w jednej z największych krajowych sieci spożywczych, by zoptymalizować raportowanie. Głównie raporty logistyczne działu nazywają się „uwaga plik wybuchnie.xlsx”, „koniec świata.xlsm”, „uwaga otwiera się 10minut.xls”.. A wystarczyło uporządkować plik, wyrzucić zbędne dane, odchudzić pliki ze 100-150 mb do 5-10mb (!), podpiąć importy danych w PQ i tak raport robiony do tej pory ok. 4 dni roboczych, robię w godzinkę, no i plik „nie wybucha”! 🙂

2. Umiejętność „kojarzenia” i analizy.
Większość funkcji excela, przynajmniej tych z których korzystam oparta jest o warunki. Im lepiej będziemy pracować na warunkach (kojarzyć co z czym powiązać), tym późniejsze zadania będą coraz łatwiejsze.
Na początek bardzo pomaga zabawa na filtrach i sortowaniu danych. Pamiętam jak pierwszy raz dostałem plik od firmy kurierskiej rozliczający transport, kilkadziesiąt tys wierszy, kilkaset kolumn. Bawiłem się chyba tydzień 🙂 Co będzie jeśli przefiltruje tak i tak i tak, tu dodam kolumnę warunkową itd. itd.

3. Znać potrzebę wykonania raportu.
Jeśli zrozumiemy po co szefowi raport, albo jeśli sami z niego później korzystamy, to będziemy tak długo dłubać, uczyć się nowych rozwiązań aż sami będziemy z niego zadowoleni 🙂

4. Wielu się ze mną nie zgodzi. Ale excel ma swój limit. Nie jest to gałąź, w której trzeba się nieustannie rozwijać, można dojść do poziomu „bardzo dobrego”, dwa lata intensywnej pracy wystarczą by poznać go na bardzo dobrym poziomie. Ponad pewien poziom Excel staje się już zbyt mało wydolny i lepiej przejść na bardziej zaawansowane narzędzia pracy z danymi niż nasz poczciwy Office, ale to oczywiście zależy od firmy 🙂

Cześć, tu Piotrek 🙂 – zbieżność imion przypadkowa.

Co trzeba zrobić aby wymiatać? Przede wszystkim Excela nie można się bać. Znam wiele osób, które na samą nazwę robią się blade. Ilość funkcji jakie daje to niewątpliwie fantastyczne narzędzie potrafi przytłoczyć.

Co ja zrobiłem żeby stać się lepszym? Przede wszystkim miałem jakiś „pomysł” co do czego będę używał narzędzia – na co dzień analizuję dane w logistyce i to był mój punkt wyjścia. Jakich funkcji programu powinienem nauczyć się na początku, żeby to co robię było czytelne dla końcowego odbiorcy jak i proste w uzupełnianiu na przyszłość.

Jak już wiedziałem czego chcę to zacząłem zadawać pytania poczciwemu wujkowi google: jak coś zrobić, jak coś przestawić, jak dodać coś do wykresu, jak łączyć dane, współdzielić plik, wykonywać dashboard czy tworzyć samo aktualizujące się pola wyboru.

I tak dzień po dniu, siedziałem wieczorem i „dłubałem” raporty :). Sprawdzałem co na co ma wpływ, robiłem notatki i wyciągałem wnioski. Z perspektywy czasu sądzę, że poświęciłem go zbyt dużo na funkcje tekstowe. Mało kiedy ich używam i w mojej codziennej pracy są mało przydatne. Trochę późno zwróciłem uwagę na dodatki typu: power query czy power pivot. Teraz widzę, że zaoszczędziłbym masę czasu sięgając po nie wcześniej.

Dużą pomocą okazała się książka Johna Walkenbacha – Excel 2010 biblia. Znalazłem tam wiele niezwykle fajnych informacji. Każdy kto odnajduje się dobrze ucząc z książek powinien po takową sięgnąć (w zależności od tego jaką wersją Excela dysponuje).

Bardzo cenię sobie również Twój kanał na YT, poza tym korzystałem również z excelszkolenie.pl oraz skuteczneraporty.pl

Trzeba bardzo się starać żeby nie znaleźć w sieci czegoś co nam pomoże w nauce :).

Moje przesłanie jest takie: określić cel, eksperymentować, sięgać po pomoc w sieci (pełno gotowych rozwiązań) i być cierpliwym.

Na sam koniec:

Dzięki za Twoje oddanie w tworzeniu nowych filmów – są naprawdę przemyślane i zarażasz pozytywnym podejściem, co sam bardzo lubię robić. Dodatkowo: wszystkiego najlepszego (trochę spóźnione) w Nowym Roku.

Pozdrawiam,

Piotr ****

Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z Excelem to na początek powinieneś/powinnaś opanować materiał z tej playlisty na YouTube:

Excel podstawy – kurs dla początkujących